Tradycyjny Mecz Gwiazd najlepszej koszykarskiej ligi NBA wrócił w tym roku do stosowanego przez lata formatu Wschód – Zachód. Władze rozgrywek miały nadzieję na zaciętą rywalizację czołowych zawodników, a skończyło się wynikiem 211:186!
Trudno oczywiście oczekiwać, by Mecze Gwiazd pod względem intensywności przypominały najważniejsze spotkania sezonu. Ale jednak jeszcze na początku XXI wieku bywały ciekawe i nie brakowało w nich mocnej defensywy, którą udawało się połączyć z efektownymi akcjami. Sytuacja zaczęła się zmieniać na gorsze, gracze nawet nie pozorowali obrony i gdy w 2017 r. jeden z zespołów zdobył aż 192 pkt, to liga wprowadziła inną formułę spotkania.
Przez sześć lat mecz odbywał się jako konfrontacja drużyn prowadzonych przez kapitanów, a składy wybierano w drafcie. Wprowadzono także zmiany w czwartej kwarcie, spotkanie toczyło się do konkretnej liczby punktów, a nie na czas. Te pomysły częściowo zadziałały i chociażby dwa lata temu nie brakowało emocji.W tym roku NBA wróciła do tradycji i w Indianapolis zagrały przeciwko sobie zespoły złożone z zawodników Konferencji Wschodniej i Zachodniej. Jeśli ktoś w lidze uznał, że to zachęci graczy do walki, to możemy go uznać za bardzo naiwnego. Kibice zobaczyli widowisko, w którym oczywiście nie zabrakło efektownych zagrań, ale zawodnicy raczej się nie zmęczyli. O poziomie zaangażowania w obronę świadczy statystyka fauli – w sumie trzy!A o tym, że był to mecz świetnie oddający standardy dzisiejszej koszykówki liczba rzutów z dystansu: łącznie aż 168! Drużyna Wschodu jako pierwsza w historii tej imprezy przekroczyła granicę 200 pkt, ale wątpliwe, by był to rekord, o jakim zawodnicy i kibice będą wspominać z dumą. Spotkanie się odbyło, bo tak nakazuje tradycja i biznes. Mimo wszystko NBA nadal na nim zarabia, a dla koszykarzy wyjazd na Weekend Gwiazd i udział w meczu to wyróżnienie.Nagrodę MVP otrzymał Damian Lillard z Milwaukee Bucks, który trafił 11 trójek i rzucał celnie nawet z połowy boiska. W sumie zdobył 39 punktów, a gdy odbierał statuetkę, to został… wybuczany. Fani występujących na co dzień w tej hali Indiana Pacers liczyli, że MVP zostanie gracz ich zespołu Tyrese Haliburton, który miał 10 celnych trójek i 32 punkty. Obaj rzucili mniej niż Karl-Anthony Towns z pokonanej drużyny Zachodu – 50.— Najważniejsze, że nikt podczas tego meczu nie doznał kontuzji – podsumował będący największą gwiazdą w całym gronie LeBron James z Los Angeles Lakers. Był to jego 20 występ w takim spotkaniu, jest pod tym względem rekordzistą. Pamięta dobrze czasy, gdy obrony w Meczu Gwiazd nie brakowało, ale czy za nimi tęskni?
Wschód – Zachód 211:186 (53:47, 51:42, 56:47, 51:50)
Wschód: Damian Lillard 39, Tyrese Haliburton 32, Janis Andetokunmbo 23, Jayson Tatum 20, Bam Adebayo 3 – Jaylen Brown 36, Scottie Barnes 16, Jalen Brunson 12, Tyrese Maxey 10, Donovan Mitchell 9, Paolo Banchero 6, Trae Young 5.
Zachód: Shai Gilgeous-Alexander 31, Kevin Durant 18, Nikola Jokić 13, LeBron James 8, Luka Dončić 7 – Karl-Anthony Towns 50, Stephen Curry 16, Devin Booker 15, Paul George 13, Anthony Davis 6, Kawhi Leonard 5, Anthony Edwards 4.
Źródło: https://przegladsportowy.onet.pl